Reklama

O erupcji Cumbre Vieja i nie tylko. Inne wulkany też mogą nas zaskoczyć!

Szczelinową erupcję Cumbre Vieja na La Palmie śledzi cały świat, jednak to niejedyny wulkan, który jest aktywny i z pewnością tylko jeden z wielu, które mogą zaskoczyć nas w przyszłości. O sytuacji na Wyspach Kanaryjskich i nie tylko opowiada Interii pasjonat wulkanów i autor bloga Wulkany Świata, Bartłomiej Krawczyk.

Aleksandra Waleczek, Interia: Erupcję wulkanu Cumbre Vieja na La Palmie śledzi wiele osób na całym świecie. Jaka jest historia tego miejsca? 

Bartłomiej Krawczyk, Wulkany Świata: 

- Do erupcji doszło 19 września 2021 roku o godzinie 15:12 czasu lokalnego. Po niespełna 50 latach drzemki wybuchł wulkan Cumbre Vieja na wyspie La Palma, która znajduje się w archipelagu Wysp Kanaryjskich i jest najbardziej aktywną wulkanicznie wyspą Kanarów. 

- Od XV wieku odnotowano osiem erupcji wulkanicznych tego wulkanu. Od razu zaznaczę, że ta erupcja nie była zaskoczeniem dla lokalnych wulkanologów, gdyż już od 11 września zarejestrowano pod wulkanem ponad 5 tys. trzęsień ziemi. Ten rój trzęsień ziemi był bardzo intensywny i płytki. Niektóre ze wstrząsów miały miejsce zaledwie na głębokości kilometra, a to świadczyło o tym, że magma krąży bardzo blisko powierzchni i wkrótce może się przez nią przedrzeć. No i rzeczywiście tak się stało. 

- Erupcja na La Palmie nie była niespodziewana, ale warto zaznaczyć, że erupcje na Wyspach Kanaryjskich nie następują tak regularnie, jak chociażby na Sycylii (Etna) czy na Wyspach Liparyjskich (Stromboli). Jednak rzeczywiście była to kwestia czasu, kiedy wulkan Cumbre Vieja się obudzi. Zobaczymy, jak ta erupcja się rozwinie. Obecnie sytuacja jest bardzo dynamiczna. Erupcja nabrała bardziej eksplozywnego charakteru z kolumną pary i popiołu o wysokości ponad 4 km. Potok lawy niszczy w tej chwili miejscowość Todoque i powoli przemieszcza się w kierunku oceanu. 

Erupcja wulkanu Cumbre Vieja jest szczelinowa. Jakie są największe zagrożenia związane z tym typem erupcji? 

- Zacznę od tego, że erupcje szczelinowe są charakterystyczne dla Wysp Kanaryjskich. W zasadzie wulkanizm tam jest głównie szczelinowy, co oznacza, że otwiera się szczelina bądź szczeliny i z tych pęknięć wydostaje się na powierzchnię lawa. Zazwyczaj jest jedno główne centrum erupcyjne, pojawiają się fontanny lawy i powoli formuje się stożek żużlowy. 

- Głównym zagrożeniem, jeśli chodzi o taką erupcje, są potoki lawy. W przypadku Cumbre Vieja szczeliny erupcyjne otworzyły się na terenie zalesionym,  jednak lawa szybko dotarła do pól uprawnych i zabudowań. Najbardziej poszkodowane są gminy Los Llanos de Aridane i El Paso. Zniszczeniu uległo już ponad 350 domów, zarówno mieszkalnych, jak i farmerskich, a liczba ta stale rośnie. 

Reklama

W internecie są zdjęcia, na których widać, jak lawa wdziera się do tych miejsc. Czy skoro sejsmolodzy spodziewali się erupcji,  ludność była w jakiś sposób przygotowana na ewakuację? 

- Moim zdaniem zareagowano dość szybko. W momencie, kiedy doszło do erupcji, trwała już ewakuacja ludności, która objęła ponad 6 tysięcy osób. Na razie nikt nie zginął, ani nie odniósł obrażeń. Niestety straty materialne są ogromne. Z tego, co pamiętam, szacuje się je na ponad 400 milionów euro. 

- Dzięki temu, że reakcja była dość szybka, nie doszło do większej tragedii. W maju 2021 roku, w trakcie erupcji wulkanu Nyiragongo w Demokratycznej Republice Kongo, były ofiary śmiertelne, choć ludzie szybko i samodzielnie podjęli ewakuację. 

To była również erupcja szczelinowa? 

- Tak, otworzyły się szczeliny erupcyjne na zboczach wulkanu i pojawiły się wylewy lawy. W pobliżu Nyiragongo znajduje się miasto Goma, w którym mieszka prawie 500 tysięcy ludzi. Na szczęście ta erupcja trwała dość krótko, zakończyła się po jednym dniu. Jednak obszar pod wulkanem jest bardzo gęsto zaludniony. Mogło się to skończyć ogromną tragedią, gdyby erupcja potrwała trochę dłużej. Lawa dotarła do dystryktu Buheme w Goma niszcząc setki budynków. Zginęły 32 osoby. 

Jak długo może potrwać obecna erupcja na Cumbre Vieja? 

- Trudno to przewidzieć. Jeżeli miałbym strzelać, to dwa, trzy tygodnie. Może miesiąc, z tego względu, że poprzednie erupcje wulkanu Cumbre Vieja na La Palmie w 1971 i 1949 roku trwały właśnie mniej więcej miesiąc albo trochę dłużej. Myślę, że tym razem może być podobnie, ale czytałem ostatnio opinie tamtejszych wulkanologów, którzy wzięli pod uwagę czas trwania wszystkich erupcji tego wulkanu od XV wieku i stwierdzili, że erupcja może potrwać nawet do grudnia tego roku. 

Na jakiej podstawie możemy przewidzieć, że wulkan szykuje się do erupcji? 

- Po pierwsze, ważna jest aktywność sejsmiczna, czyli trzęsienia ziemi. Jeśli są coraz płytsze, świadczą o tym, że  magma jest coraz bliżej powierzchni i może dojść do erupcji. Mamy różne  typy wulkanicznych trzęsień ziemi, ale nie wdając się zanadto w szczegóły tak zwane drgania harmoniczne są często bezpośrednim zwiastunem zagrożenia. Drugim ważnym sygnałem, również z perspektywy La Palmy, jest deformacja gruntu. Na początku wynosiła tam około sześciu centymetrów. Polega to na tym, że grunt zaczyna lekko puchnąć, co oznacza, że magma krąży blisko powierzchni. 

Które wulkany w tamtym, bardzo atrakcyjnym turystycznie regionie, mogą niedługo się przebudzić? 

- Wyspy Kanaryjskie rzeczywiście są bardzo atrakcyjnym turystycznie regionem, często odwiedzanym przez rodaków. Jeśli chodzi o wulkanizm, najaktywniejszą wyspą jest zdecydowanie La Palma. Na Teneryfie znajduje się stratowulkan Pico del Teide, który ostatnią erupcję miał w 1909 roku, zatem sugerowałbym, że następna erupcja w bliższej lub dalszej przyszłości może wydarzyć się właśnie na tej wyspie.

- Z kolei na wyspie Lanzarote w latach 1730-1736 doszło do najdłuższej erupcji szczelinowej na Wyspach Kanaryjskich w historii; trwała łącznie 2056 dni i w jej wyniku uformowało się ponad 30 stożków, które znajdują się w Parku Narodowym Timanfaya. Lawa pokryła wówczas obszar 200 km kwadratowych, a zniszczeniu uległo 26 wiosek i liczne żyzne pola uprawne. To był prawdziwy kataklizm, po którym w tamtym regionie zapanował głód, a ludność została zmuszona do migracji. W przyszłości można spodziewać się tam kolejnej erupcji szczelinowej. 

- Mamy też w archipelagu niewielką wyspę El Hierro. U jej wybrzeża miała miejsce erupcja podmorska w latach 2011-12. Myślę, że wybuch wulkanu może się powtórzyć, ale tym razem na lądzie. Te trzy wyspy trzeba przede wszystkim brać pod uwagę. 

A gdyby miał pan wymienić wulkan, który może stwarzać największe zagrożenie w tamtej okolicy? 

- Trudno powiedzieć, bo specyfiką erupcji szczelinowych jest to, że te szczeliny mogą się otworzyć albo na terenie niezamieszkanym przez ludzi, albo na terenie zabudowanym, tudzież  w jego pobliżu. Taka była erupcja Pico del Teide w 1706 roku. Wówczas wylew lawy ze stożka Garachico zniszczył miasto i port Garachico oraz część wioski Tanque. To zależy od tego, w którym miejscu na danej wyspie będą miały miejsce roje trzęsień ziemi i deformacja gruntu. Jeśli na terenie zamieszkanym, to wówczas trzeba podjąć decyzję o natychmiastowej ewakuacji  ludności. 

Miejsca zniszczone przez wulkan Cubmre Vieja w przyszłości będą mogły jeszcze być zamieszkane? 

- Teoretycznie usunięcie lawy np. z drogi jest wykonalne technicznie, ale w zasadzie kompletnie nieopłacalne. Lawa potrafi stygnąć miesiącami i staje się twardą, litą skałą, którą można próbować usunąć np. buldożerami. Potoki  lawy osiągają grubość nawet 12 metrów i w zasadzie są nie do zatrzymania.  Zatem mieszkańcy La Palmy będą raczej zmuszeni zbudować swoje domy i zamieszkać gdzie indziej. 

Jakie ewentualnie konsekwencje dla natury będzie miała ta erupcja? 

- Gdy lawa dociera do oceanu, interakcja z zimną wodą może być gwałtowna i skutkować eksplozjami. Poza tym mamy niewielki opad popiołu na wyspie i wulkan w dalszym ciągu emituje dwutlenek siarki, który może reagować z wodą w atmosferze skutkując kwaśnym deszczem. Jednak to wszystko w końcu ustąpi, a kiedy lawa zastygnie i uformuje się stożek żużlowy, miejsce erupcji stanie się nową atrakcją turystyczną na Wyspach Kanaryjskich. Popiół wulkaniczny doskonale użyźnia gleby, co może sprzyjać uprawom winorośli. Jednocześnie jego długotrwałe wdychanie jest szkodliwe dla zdrowia człowieka. 

La Palma przebiła  popularnością obecną erupcję na Islandii i Etnę, która też jest ostatnio bardzo aktywna. Na jakie wulkany jeszcze warto zwracać uwagę na całym świecie? 

- Popularność groźnych erupcji wulkanicznych wynika z tego, że każdy z nas ma obecnie dostęp do social mediów, z których czerpie informacje. Gdy wybucha wulkan znajdujący się na obszarze zamieszkanym, zazwyczaj jest ktoś na miejscu i od razu kręci film, czy robi zdjęcia erupcji, i takie materiały szybko trafiają do sieci. Teraz jest po prostu łatwiej niż kiedykolwiek dotrzeć do takich informacji. Kilka dekad temu informacje o erupcjach wulkanów na świecie docierały do odbiorców z pewnym opóźnieniem. Nie było internetu, smartfonów, nie istniały social media.

- Jeśli chodzi o zagrożenia, trzeba zwracać uwagę na wulkany, które są aktywne w pobliżu miejsc zamieszkanych przez dużą populację ludzi. Wiadomo, że znajdują się na świecie wulkany takie jak Wezuwiusz, których przebudzenie byłoby ogromnym wydarzeniem, bo obszar  Neapolu i okolic jest bardzo gęsto zaludniony. Wiele wulkanów, które są obecnie aktywne, znajduje się w miejscach odizolowanych geograficznie, na niezamieszkanych wyspach, więc ich erupcje nie stwarzają zagrożenia dla ludzi. Niektóre są też czynne od wielu lat, np. Stromboli czy meksykański Popocatépetl.

Ja wciąż zachwycam się islandzką erupcją Geldingdalsgos, która jest atrakcyjna turystycznie i można ją zobaczyć z bezpiecznej odległości. Śmieję się nawet, że ona w zasadzie bryluje w social mediach.

Czy wzmożona aktywność Etny w ostatnim czasie jest czymś nietypowym?

- Etna jest jednym z najaktywniejszych wulkanów w Europie, zaraz obok Stromboli. Etna w tym roku jest aktywna, a jej spektakularne erupcje nazywa się paroksyzmami erupcyjnymi, które są  jednak dość przewidywalne. Od 16 lutego 2021 doliczono się ich już 55.

- Zazwyczaj trwają po kilka godzin i charakteryzują się fontannami lawy, wysoką kolumną erupcyjną, intensywną emisją popiołu oraz jego opadem na pobliskie miejscowości. Ale mieszkańcy Sycylii są do regularnej aktywności Etny przyzwyczajeni.

We Włoszech jest sporo wulkanów, w tym słynny Wezuwiusz. Czy są sygnały, które pozwalają przypuszczać, że ten może się niedługo przebudzić?

- Na Wezuwiuszu zdarzają się słabe roje trzęsień ziemi, jednak na razie nic nie wskazuje na to, że wulkan może się niedługo przebudzić. To się oczywiście, prędzej czy później, wydarzy, a wtedy rzeczywiście może być problem z ewakuacją ludności, w zależności od tego, jak silna ta erupcja będzie. Ewentualna ewakuacja dziesiątek tysięcy ludzi może być koszmarem logistycznym. Dlatego Wezuwiusz, choć uśpiony od 1944 roku, aktualnie uchodzi za jeden z najniebezpieczniejszych wulkanów na Ziemi. Jeśli dojdzie do jego silnej erupcji eksplozywnej, takiej jak w 79 roku czy 1631 roku, to może być katastrofa.

A inne wulkany, które ostatnio dają ostrzeżenia i również nie wolno ich lekceważyć?

- Monitorować trzeba przede wszystkim wulkany na Islandii. Zwłaszcza cztery: Grimsvötn, Hekla, Katla i Askja. Niebezpieczeństwo może zależeć od siły erupcji,  gdyż  istnieje coś takiego jak opracowany przez amerykańskich wulkanologów wulkaniczny indeks eksplozywności (skala VEI). Im jest wyższy, tym potężniejsza i bardziej eksplozywna jest erupcja. Oczywiście przyszła erupcja wulkanu Askja, który po raz ostatni wybuchł w 1961 roku, niekoniecznie musi być silna. Wulkan ten może się prędzej czy później przebudzić, skoro zarejestrowano tam aktywność sejsmiczną i deformację gruntu.

- Chociaż póki co nie ma wyraźnych sygnałów przebudzenia, to przynajmniej w Europie warto szczególnie monitorować Pola Flegrejskie we Włoszech i kalderę Santorini w Grecji.

Czytaj również: 

Jemen: Wyprawa do wnętrza studni piekieł 

Najdłuższa jaskinia na świecie

To musisz wiedzieć o wulkanach na świecie

Polskie wulkany to nie legenda 

Zobacz także: 

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: wulkany
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy